
Wśród wielu sekt i herezji, które już od czasów „pierestrojki” napływają z Zachodu na Ruś w próbach zniszczenia prawosławnej wiary naszego narodu, „New Age” nie stanowi tej najbardziej krzykliwej, bogatej ani szeroko znanej. Nie od razu udało mi się odnaleźć „centrum holistyczne” tej herezji w Petersburgu, chociaż jego siedziba mieści się w samym centrum miasta, w Domu Kultury „Majak”, należącym do Stowarzyszenia Admiralskiego. Zbierają się tutaj zwolennicy wspomnianej herezji, można tu również znaleźć sklepik, w którym zarośnięci, kędzierzawi młodzi ludzie i dziewczyny wyglądające na pierwszy rzut oka na lesbijki sprzedają talizmany, kadzidełka i broszury. Centrum zostało oficjalnie zarejestrowane i tym samym rozpoczęło swoją działalność w 1992 roku.
Na szyldzie widnieje napis po angielsku: „Age” („New Age”), co tłumaczy się jako „Nowa Era”, „Nowa Epoka”. „Nowa” – dlatego, że „stara”, a więc chrześcijańska epoka rzekomo chyli się ku końcowi, przemija, ustępując jakoby miejsca „nowemu” wyznaniu wiary. Jak głosi jedno z szeroko rozpowszechnionych wydań; „Nastały czasy nowego początku… Powrotu ludzkości do swojego boskiego wieku niemowlęcego… To początek pokoju na świecie i dobrej woli w odniesieniu do wszystkich ludzi; miłość wypływa z każdego serca, każdą duszę wypełnia przebaczenie, wszystkie serca i uczucia jednoczy doskonałe wzajemne zrozumienie. I to się właśnie wypełniło!” Nadchodzi Era Wodnika, kiedy to zapanuje „nowy światowy porządek”, „królestwo globalne”, gdzie nie będzie ani potrzeb, ani biedy, a ludzie będą wierzyć w „nową doktrynę, łączącą naukę Kriszny, Chrystusa, Buddy i Mahometa, ale w głębszej formie i stosownie do poziomu nauki naszych czasów i tej w najbliższej przyszłości”. Słowa te świetnie obrazują główną cechę omawianej herezji – jej charakter synkretyczny.
Podstawę koncepcyjną „New Age” stanowi neognostyzm, mający wiele wspólnego ze swoim starożytnym poprzednikiem – antycznym gnostycyzmem w jego klasycznej formie: takie samo dążenie do poznania transcendentnego „Ja”, znajdującego się w materialnej powłoce człowieka jako takiego”. Gnosis, tj. poznanie definiuje się i praktykuje przy tym nie jako proces intelektualny, ale intuicyjno-egzystencjalny, dążący również do osiągnięcia jedności z duchem kosmicznym poprzez przezwyciężenie niewoli, wynikającej z materii. Można to osiągnąć poprzez ujawnienie swojego „Ja” lub „oświecenie”, kiedy to przy po pomocy pogłębionej i długiej medytacji lub odpowiednich ćwiczeń duchowno-fizycznych radykalnie zmienia się świadomość indywidualna i grupowa. W rezultacie, człowiek może stać się pełnowartościowym panem swojego ducha i ciała, a także – dzięki kontaktom z boską „energią” – wręcz bogoczłowiekiem. Nie jest mu do tego potrzebny Chrystus; zbawienie można osiągnąć poprzez samopoznanie oraz poszerzanie świadomości. Czytaj dalej »